Streamuj lub pomiń: „Bigbug” na Netflix, farsa Jean-Pierre'a Jeuneta o seksie i osobliwości

Jaki Film Można Zobaczyć?
 
Powered by Reelgood

Huzzah dla Netflix za udostępnienie francuskiemu surrealistowi-autorowi Jean-Pierre Jeunetowi platformy dla jego nowego osiągnięcia w dziwności, Wielki robak , jego pierwszy film fabularny od dziewięciu lat. Być może znasz Jeuneta z jego musującego, melancholijno-popowego nominowanego do Oscara Amelia , jego wyprzedany film Obcy: Zmartwychwstanie , a może nawet debiut z 1991 roku i subkultowy klasyk Delikatesy , film, który jak żaden inny łączy słodycz i groteskę. Podobnie jak ten ostatni, Wielki robak jest satyrą dystopijną, choć na erę smarthome, i jest przepełniona komedią z kukułką i stylizowaną na uber wrażliwością wizualną, które są jego znakami rozpoznawczymi. Brzmi dobrze na papierze, prawda? Ale w wykonaniu, cóż, to może być inna historia.



'WIELKI ROBAK' : STRUMIENIOWAĆ CZY POMINĄĆ?

Istota: Jest rok 2045. W końcu pojawiają się latające samochody i roboty-pokojówki – i zalana Holandia oraz pływające drony, które obserwują ludzi w tym samym czasie, kiedy wyrzucają reklamy. Muszę brać dobro ze złem, jak sądzę, jak zawsze, prawda? Alice (Elsa Zylberstein) mieszka na francuskich przedmieściach, gdzie wszystkie domy wyglądają podobnie, ale przynajmniej wyglądają fantastycznie, jak na połowę XXI wieku, nowoczesność z połowy XXI wieku, ponieważ wszystko, co stare, jest znowu nowe. Jest anomalią kulturową, która wciąż zbiera te rzeczy, wiesz, whaddayacallem, książki i uwielbia pisać słowa odręcznie tuszem i papierem, tak jak dawno temu. Jej potencjalny kochanek, Max (Stephane De Groot), jest podniecony taką ozdobną kaligrafią, chociaż mógłby to udawać, ponieważ jego głównym celem jest podniesienie sukni Alicji. Ona albo kupuje jego sztuczny intelektualizm, albo go ignoruje, ale tak czy inaczej, ona też nie miałaby nic przeciwko, żeby trochę go zdobyć. Są rozwodnikami w średnim wieku, są napaleni, zgadzają się, więc hej, zrób to, chociaż są na tyle głupkowate, że, wiesz, może nie musimy oglądać?



W każdym razie Max jest w domu Alice ze swoim nastoletnim synem Leo (Helie Thonnat) i jest zbyt zblazowany, by umartwiać go szalejące libido swoich starszych. Nie żeby ktokolwiek był sam w tej rzeczywistości, ponieważ Nestor jest podobną do Alexy niewidzialną obecnością w domach ludzi, istotą z głosem, którą prosisz o otwieranie drzwi i włączanie światła. W każdym domu jest teraz załoga: w Alice's Monique (Claude Perron) jest humanoidalną pokojówką, która robi pranie, przygotowuje posiłki i używa swoich czujników do wykrywania stanu szczerości Maxa (3%) i erekcji (100%) za pomocą cyfrowych odczytów że tylko ona i my możemy to zobaczyć. Einstein to urządzenie z odciętą głową, które krąży wokół niczym Google na wielu nogach; jest robot sprzątający, który odkurza i spryskuje i wygląda na to, że spadł MST3K Satelita Miłości; i jest słodkie maleństwo, które zabawiało córkę Alice, gdy była mała.

Zaplanowany odbiór wspomnianej córki, Niny (Marysold Fertard), powoduje niezręczne interakcje między Maxem, Alice, jej byłym mężem Victorem (Youssef Hadji) i jego narzeczoną/sekretarką Jennifer (Claire Chust). Wpada, aby doprawić napar, sąsiadka Alice, Francoise (Isabelle Nanty), mająca nadzieję na odzyskanie ósmego klona jej podatnego na wypadki psa, oraz jej bota sportowego Grega (Alban Lenoir), którego wkrótce dowiadujemy się, że jest w rzeczywistości jej seksbotem. A potem drzwi się nie odblokują i nie włączy się klimatyzacja, bo podobno osobliwość się dzieje, a Monique i spółka, odłączone od insurekcji AI, chcą zapewnić swoim właścicielom bezpieczeństwo. Więc wszyscy utknęli razem, oglądając telewizję, która pokazuje francuską wersję Oj moje jaja (to jest nazwane Homo śmieszne ) czy debata między człowiekiem a panującym władcą tej rzeczywistości, Yonyxem (Francois Levantal), których jest wielu, wszyscy z przerażającymi żółto-zielonymi oczami, wyłupiającymi zęby tutaj i tupiesz jak RoboCop. Automaty wewnętrzne nie są powiązane z Yonyx; w rzeczywistości wolą być ludźmi, więc starają się naśladować swoich właścicieli, czytając książki i tym podobne, chociaż nigdy nie rozmawiają ze sobą, co często próbują robić wspomniani właściciele.

Jakie filmy będą Ci przypominać?: Wyobrażać sobie Delikatesy skrzyżowane z Idiokracja oraz Jetsonowie i jesteś na boisku.



kiedy powraca Star Trek Discovery?

Wydajność warta obejrzenia: W grupie postaci, które wykazują niewielką głębię lub osobowość, jeden z robotów wyróżnia się: grając Monique, Perron jest jedynym, który porusza wiele w kwestii skutecznej komedii.

Pamiętny dialog: Leo rzuca trochę slangu: Meki przejęły daczy. Zostaliśmy oszukani.



Płeć i skóra: Seksowna bielizna; lanie; kilka iteracji dokingu; pani topless.

Nasze ujęcie: Jak zawsze, Jeunet trafia w słodki punkt między artystyczną dziwactwem a kapryśnym urokiem. Ale ponieważ jego coraz bardziej spoceni bohaterowie próbują przechytrzyć swoich uroczych porywaczy robotów – aby najwyraźniej mogli uciec do wolności totalitaryzmu AI? Myślę, że to jedna z żartobliwych ironii tutaj – Wielki robak kończy się miszmaszem szerokiej komedii i rozproszonych pomysłów. Postacie ludzkie to płytkie gnojki, które mają obsesję na punkcie utrzymania wygód życiowych (kontrola klimatu, wakacje) lub zaspokojenia swoich pożądliwych pragnień. Roboty domowe chcą być takie jak one, co absolutnie uczyniłoby je głupszymi, i myślę, że to jedna z innych żartobliwych ironii tutaj.

Sama ta dychotomia byłaby koncepcją wartą dopracowania w ostrej satyrze na temat internetu rzeczy doprawionej seksem komedią, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak Jeunet przenosi narrację do jednego miejsca. Jednak ambicja filmowca przebija się przez pęknięcia w fundamencie, pobłażanie komentarzom politycznym, dowcipy biurokracji i nieskuteczną, nadrzędną fabułę dotyczącą nieuniknionego zniewolenia ludzkości – pomimo szalejącej żądzy bohaterów, nie ma zbyt wiele na drodze do dramatycznego napięcia lub uwolnienia, co jest jedna z niezamierzonych żartobliwych ironii filmu. Ostatecznie jest zbyt obszerny i głupi, komedia ląduje tu i tam (podobał mi się jednorazowy jednowiersz o niektórych serach, które zostały zakazane za niepoprawność żywieniową), ale większość gagów jest przeciągnięta i bezzębna. Jest inspirowany wizualnie, przyjemny dla oka, ale tonalnie rzadko wznosi się ponad zgrzytną i powtarzalną farsę.

Nasze wezwanie: Wielki robak to rozczarowujący miszmasz głupiego humoru maskującego mądre pomysły – i niewypał dla Jeunet. POMIŃ TO.

John Serba jest niezależnym pisarzem i krytykiem filmowym mieszkającym w Grand Rapids w stanie Michigan. Przeczytaj więcej o jego pracy na johnserbaatlarge.com .

Strumień Wielki robak na Netflixie

nowe filmy o psach 2021