Dotyczy to zwłaszcza sezonu 2. Pomiędzy zapłodnieniem mizoginistycznego playboya (tak, dobrze przeczytałeś) a zwabieniem starej szkoły tradycyjnego nauczyciela do romansu z inną kobietą, Nanno musi również poradzić sobie z tajemniczym nieznajomym, który wydaje się rozumieć jej pokręconą gra. Zamiast zachowywać się przestraszona lub nawet zirytowana tym nowym elementem, Nanno obejmuje go swoim krzywym uśmiechem. Jak dla tego dziecka-demona, gra w kotka i myszkę jest dokładnie tym, czego chce.
Jeśli chodzi o thrillery antologiczne, Dziewczyna znikąd nie jest tak wielkim ciosem jak coś podobnego Czarne lustro. Nigdy też nie bierze siebie zbyt poważnie. Dziewczyna znikąd opowiada historię jednego pokręconego anioła niezgody i rozkoszuje się paniką, którą rutynowo wywołuje. To bardzo dziwne. Ale w tym szalonym przedstawieniu jest dużo zabawy.