Recenzja „Billionaire Boys Club”: Streamuj czy pomiń?

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

Streamuj lub pomiń: „Pora na przygodę: Odległe krainy - znowu razem” to szczere spotkanie dwóch ukochanych postaci

Wydajność, którą warto obejrzeć: Okej, poświęcanie całej tej uwagi Kevinowi Spacey na ekranie wydawało się całkowicie obrzydliwe, więc niech to będzie ostatnia wzmianka o nim w tej recenzji. Jeśli chodzi o wydajność w centrum uwagi, rozpaczliwie byśmy to zrobili chcieć będzie to Emma Roberts lub Suki Waterhouse, grająca kobiety stojące na marginesie tej obskurnej historii. Oczywiście prawdziwa natura opowieści ma swoje ograniczenia, więc w przypadku większości tego filmu Emma Roberts - która może być piekielną i okrutną postacią na ekranie, mając to, co najlepsze - pozostaje po prostu przygląda się tym kłopotom finansowym, dopóki ona i postać Elgorta nie spotykają się, po czym staje się osądzona i histeryzowana, gdy coś idzie nie tak.



Nie, prawdopodobnie najlepszy występ przypada Taronowi Egertonowi, który jest odpowiednio chętny i wiewiórczo w równym stopniu. Jest nerwowym głodem, który uzupełnia płynniejszego, bardziej naiwnego operatora Elgorta.



To powiedziawszy, okrzyk do nierozpoznawalnego Cary Elwesa, który pojawia się w jednej dziwacznej scenie jako Andy Warhol, kłócąc się z Levinem o względne zalety Basquiata i oficjalnie dołączając do grona głównych aktorów, którzy przedstawiali Warhola w filmach o innych ludziach.

Rozrywka w pionie

Nasze podejście: Czy to jest dobrze ? Nie, to niedobrze. Obecność Spacey'ego jest dość skomplikowana i nic o tym, że grupa kutasów w szkole średniej dowiaduje się, że wyłudzanie ludziom pieniędzy prowadzi do przerażających konsekwencji, nie jest nowatorskie ani interesujące. To powiedziawszy, był to niesamowity film jeszcze przed upadkiem Spacey i może jesteś na tyle ciekawy, by powiedzieć, że go widziałeś. W takim razie… tak, zrób to.



Nasze wezwanie: Przesyłaj strumieniowo.